Mówergency – Polski Logopeda

Czy terapia logopedyczna w języku polskim zniweluje też wady wymowy w drugim języku dziecka?

Na początek kilka istotnych informacji. Ten artykuł dotyczy wyłącznie wad wymowy, czyli nieprawidłowej realizacji lub braku realizacji określonych dźwięków danego systemu językowego (np. głosek sz, r, k, f… w języku polskim). Nie piszę tutaj o terapii afazji, apraksji, opóźnionego rozwoju mowy, niepłynności mowy itd.

Podejście logopedów dotyczące konieczności terapii dyslalii jest różne w różnych krajach. W UK generalnie nie kieruje się dzieci na terapię logopedyczną, jeśli wada nie powoduje zaburzeń komunikacji (nie wpływa na możliwość zrozumienia przekazu). To znaczy nawet jeśli u dziecka występuje ewidentna nieprawidłowa realizacja głoski (lub głosek) nie musi ono zostać skierowane na terapię. Często zarówno deformacje, jak i substytucje głosek tłumaczy się „urodą” danej osoby lub postrzega w kategoriach naturalnych interferencji pomiędzy językami, przypisując je dwujęzyczności (uznając tym samym za część etnicznego dziedzictwa danej osoby, której z oczywistych powodów krytykować nie wolno).

Czy słusznie? 

Dźwięki wspólne i dźwięki różne

O ile nieprawidłowa wymowa ogranicza się wyłącznie do jednego systemu językowego (np. dziecko wymawia wszystkie angielskie dźwięki bez problemu i używa tych dźwięków, które ma w języku angielskim również mówiąc po polsku) to rzeczywiście w takiej sytuacji można mówić o wpływie dwujęzyczności. Dla zobrazowania o czym mówię, podrzucam Ci video Dave’a z Ameryki mówiącego po polsku.

Dave nie wymawia polskich głosek sz, ż, cz, dż – używa w ich miejsce podobnych głosek z języka angielskiego w odmianie amerykańskiej. Podobnie ma się u niego sprawa polskich głosek zębowych, np. t, d, s, z – wymawia je w sposób dziąsłowy zgodnie z normami jego pierwszego języka. No i na pewno słyszysz samogłoski. Choć doskonale rozumiesz Dave’a od razu wiesz, że jest z USA. Słyszysz jego akcent. Czy Dave mógłby brzmieć bardziej polsko? Dave mógłby, ale nie musi. Wymagałoby to od niego pracy z polskim logopedą. Albo accent coachem.

Jeśli twoje dziecko mówi jak Dave (albo „brytyjski Dave”) to tak dwujęzyczność na pewno jest tutaj czynnikiem wpływającym na wymowę. Nie oznacza to jednak, że nie może ono brzmieć lepiej. Ale oczywiście nie musi. Obowiązku terapii logopedycznej nie ma.

Warto również zwrócić uwagę, że nie wszystkie dwujęzyczne dzieci (i dorośli) mówią jak Dave. Wiele z nich świetnie radzi sobie z rozdzielaniem obu systemów i nie sposób zgadnąć, że w ogóle są dwujęzyczne dopóki się tego od nich nie dowiemy. A więc to, że ktoś jest dwujęzyczny, może, ale nie musi (!) wpływać na wymowę podobnych głosek z dwóch systemów językowych.

Na kształtowanie się poprawnej wymowy w bardzo dużym uproszczeniu wpływają dwie rzeczy: słuch fonemowy (czyli umiejętność różnicowania podobnych dźwięków) oraz sprawność artykulatorów. Jeśli język dziecka jest słaby, nie pionizuje się w prawidłowy sposób, wymowa wielu polskich dźwięków (np. szumków, czyli sz, ż, cz, dż) fizycznie nie jest możliwa. Wówczas nawet jednojęzyczne dzieci będą miały problem z poprawną wymową tych głosek.

Podsumowując, dźwięki z jednego systemu językowego mogą być używane do zastępowania nimi brakujących dźwięków z drugiego systemu językowego, które są do nich podobne. Takie zjawisko fachowo nazywamy interferencją. Jeżeli problemy z wymową występują tylko w jednym języku, nie zawsze musisz korzystać z terapii logopedycznej. Ale zachęcam Cię, żebyś to zrobił, bo poprawna wymowa w obu językach jest jak najbardziej możliwa (i tym łatwiejsza, im wcześniej zaczniesz pracę).

Miej również świadomość, że 99,9 % SLT (brytyjskich logopedów) nie zna języka polskiego, więc nie są oni w stanie ocenić, czy nieprawidłowa wymowa dźwięków w języku angielskim jest interferencją z języka polskiego. Jeśli już „od drzwi” słyszysz „to przez dwujęzyczność” lepiej poproś o dodatkową opinię u innego specjalisty. 

Co z dźwiękami, które są takie same?

Pewne dźwięki są uniwersalne pomiędzy językami. Zarówno w języku polskim, jak i w języku angielskim występują głoski wargowe: p, m, b i wargowo-zębowe: f, v. W obu językach spotykamy głoski tylnojęzykowe: k, g, h. Również głoski: t, d (choć realizowane nieco inaczej, są obecne w obu językach). Jeśli więc dziecko nie wypowiada głosek obecnych w obu systemach, to takiej sytuacji absolutnie nie można tłumaczyć dwujęzycznością. Wówczas terapia logopedyczna prowadzona w jednym języku powinna wpłynąć pozytywnie również na drugi język. Np. jeśli dziecko nie wymawia głoski k i zastępuje ją w wyrazach głoską t (albo t dziąsłowym w języku angielskim) to po polsku powie tot (zamiast kot), a po angielsku (tat) zamiast (cat). Wówczas zniwelowanie istniejącej logopedycznej przyczyny, która wpływa na brak tej głoski, powinno wpłynąć na uzyskanie jej wymowy w obydwu językach.  W przywołanym przypadku przyczyną może być np. niska sprawność ruchowa tylnej części języka. Jeśli czytasz mnie regularnie, to zauważysz, że się powtórzę, ale muszę: logopedia to nie jest (tylko) nauka drugiego języka. 

To pomoże czy nie?

Odpowiadając więc teraz na pytanie z tytułu: Czy terapia w języku polskim pomoże na wady wymowy w drugim języku?  Tak. Efekty osiągane w terapii logopedycznej w jednym języku, wpłyną pozytywnie na rozwój drugiego języka. Ale idealną sytuacją jest jednak równoległe prowadzenie terapii logopedycznej przez dwóch logopedów będących native speakerami w języku, w którym prowadzą terapię oraz znających drugi język dziecka.

Marzenie?  A jednak – istnieję. Skontaktuj się ze mną, aby skorzystać z terapii logopedycznej. Pomogę ci również online.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Scroll to top